sobota, 28 kwietnia 2012

nocne rozmowy

a: ej, zadzwońcie do Krzysztofa, co z nim.
rafał: nie będziemy mu przeszkadzali.
mariusz: da se radę. Matka Terenia się uspokoi.

piątek, 27 kwietnia 2012

rozmowy przy obiedzie

rozmowy IT

e: no i to było dawno, opcja bez komórek i staraliśmy się zatrzymać karetkę na ulicy, ale żadna (a było ich dwie) się nie zatrzymała.
p: no bo wiesz, oni widocznie muszą mieć zgłoszenie.
m: ticket'a nie mieli.
r: może mieli SLA na inny rejon.

party typowo pracowe

magda zeznaje

m: tańczymy, tańczymy, no i widzę, że jakiś koleś usilnie się przymila. No to ja udaję, że nie wiem o co chodzi, ale trzymam dystans. I nagle:
pańciu: bo ja wiem, jaka ty jesteś. Taka super przebojowa, ale tak naprawdę to też jesteś bardzo tajemnicza.
magda: ja pierdolę, oho, już jest dobrze.
pańciu: ale ja wiem, że ty jesteś mężatką.
magda: już jest dobrze...
pańciu: .... ale mnie to się właśnie podoba.

wyjazdy

ewa: no nie jeździjcie po nim, on jest teraz zrelaksowany.
krzysiek: no, na masażu byłem, świecą...
mariusz: zniczem? czy gromnicą?

sobota, 21 kwietnia 2012

delirium tremens

a. ma chorą nóżkę, więc z dramów nici, i w ogóle...

organizacja non-profit

wojewoda: daj spokój to był taki koleś, że nie byłam w stanie zaczekać na pierwszy dzienny autobus, kazałam mu wezwać taksówkę
mon: o men!
wojewoda: najdroższa taryfa mojego życia, 95 zł zapłaciłam
mon: powinien powstać Fundusz Dla Rozczarowanych Kobiet, dawałby vouchery na taksówki

poradnia matrymonialna

wojewoda rozmawia z B. o związku
w: kurwa mać, B., porady pedała
a: no takie trochę z cyklu "kobieta i życie". Próby życia nie wytrzymują.

na opak

wojewoda śpiewa "Alive" P.O.D., nagle fałsz
wojewoda: sorry, bo ja śpiewać nie umiem
a: no co ty, De Su dobrze ci idzie
wojewoda: to, że znam słowa, nie znaczy że umiem śpiewać
a: to niekoniecznie, znam wiele takich osób, które tak robią i nawet zrobiły karierę
wojewoda: ale u mnie jest wszystko na opak - patrz, cycki mam, gotować umiem, a chłopa nie ma

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

arbeit

l: no i ta aplikacja się zawiesza średnio raz w tygodniu
a: ale komunikowaliście to jakoś klientowi?
l: no jest komunikat.
a: jaki?
l: na stronie: aplikacja jest niedostępna.

podróże małe i duże

a: pozdro ze świebodzina!
będzki: widziałaś akolitę?

środa, 4 kwietnia 2012

rozmówki pracowe

a: hotel anders.
m: general anders?
a: i generał zajączek
m: i maczek
a: http://www.youtube.com/watch?v=5At8K18C8uA
m: zajac poziomka rules, satan.
a: więcej szatana!
m: nie koziolek! nie biedronka!..jaka kurwa biedronka?!
a: no biedronka, sąsiadka z łąki
m: a pamietam, biedronka. Koziołek to szatan. a biedronka - pagan. Taki nawet tytul utworu był: z mieczem na łące przyglądam się pogańskiej biedronce.

wtorek, 3 kwietnia 2012

arbeit

m: boska jesteś, you're a star.
a: dlatego lubię tę pracę, zrobię dwa kliki i już dostaję komplement.

madness w robocie

1.
p: ale jak ja to usunę, to się wyśle do wszystkich pięciuset osób.
m: nie, nieprawda. Usuń to, usuń z serdecznością.

2.
m: dzwonię do ciebie, bo się zirytowałem.
a: no co się stało?
m: no bo skąd ja mam wiedzieć jaka jest cena hotelu?
a: ode mnie.... ale w ogóle nie potrzebujesz wypełniać tego pola.
m: no to po cholerę to tu jest? Ten formularz jest do dupy...
a: nie no, bez przesady, testy usability wyszły dobrze.
m: matko, co za cieć to dewelopuje.
a: *kwik*

3.
e: kurwa mać.
a: jea, nareszcie ktoś tez kurwuje.
e: no bo jak dostaję coś takieg: referowałem do tego, czego nie wiem, a co powinno być zrobione z Twojej strony.
m: SAPowiec, na bank.

obiady wieczorne

d.(nie ma zmysłu węchu, podobno wrodzone)
a.(gotuje)

d: ej, jak to pachnie?
a: jak curry.
d: no to świetnie, słuchaj, to mi nic nie mówi.
a: bardzo mi przykro, obrazowe komentarze to nie u mnie.

(później)
d: kobieto gotuj, wszystko u ciebie spełnia funkcję lubczyku.

(później)
a. zakłada płaszcz
d: słuchaj, jak chcesz sobie zapalić, to nie musisz wychodzić.
a: ale to ja ci nie powiedziałam, że już idę?
d: nie