pamiętny 3.08.2010
wojewoda w anturażu pracowo-bristolowym, a. tylko w anturażu pracowym. Relacja żywomyśląca, w bezpośrednim strumieniu na gmail, tzw. dziennikarstwo reportażowo-pośrednie (bo patrząc przez okno)
wojewoda: widzi pani, czczą fałszywych bożków, czym to się ostatnio skończyło?!
mojżesz się wkurzył! walnął tablicami! widzi pani, sodomija i gomorija.
a: MATKO! Informuj mnie na bieżąco.
wojewoda: sporo ludzi napiera w stronę pałacu, już mi prawie pod okna sięgają. czuję się jak reporter w dżungli, teraz jeszcze tylko brakuje "the end" doorsów w tle i zapachu napalmu o poranku.
o, oklaski.
a: Serio? Ludzie klaszczą?
OH MAN.
wojewoda: zaraz zrobi się tu drugi belfast, staruszkowie dostana nadludzkich sił i będą wywracać auta i wybijać szyby. hahaha, fejsbukowcy wmieszali sie tłum, krzyczą "wieloryby", "gdzie jest mariusz" i "plankton", a emerycka brać podchwytuje i krzyczy też ;)
nie wierzę, młode babki płaczą, stare prukwy płaczą, wszyscy kurwa płaczą...
a: :-O
And.... scene.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz